Dzisiejsze
danie to potrawa dla wielbicieli mięsa, a także tych, którzy chcą w swej diecie
unikać zbędnego tłuszczu i pilnują tego co jedzą. Duszone udka z kurczaka
przygotowuję często dla mojej Babci, która musi unikać potraw smażonych oraz
ciężkostrawnych. Mięso duszone na wodzie
jest miękkie i aromatyczne. Co prawda brak na nim chrupiącej skórki, ale
zdrowie jest najważniejsze. Kurczak w takim wydaniu według mnie smakuje równie
dobrze, jak ten pieczony albo smażony.
Składniki:
- 3-4 udka z kurczaka
- przyprawy: sól ziołowa, pieprz czarny i indyjski, Vegeta, majeranek
- ½ szklanki wody
Przygotowanie:'
Udka
z kurczaka dokładnie płuczemy pod bieżącą wodą, a następnie odcinamy nadmiar
skóry i resztki piór. Każde udko nacieramy solą i przyprawami. Wierzch każdego
udka posypujemy szczyptą Vegety.
Mięso układamy w brytfannie wyłożonej filią
aluminiową, podlewamy częścią wody.
Wkładamy do piecyka rozgrzanego do 180
stopni C. Dusimy pod przykryciem około 1,5h (po upływie 45 min. znowu wlewamy
wodę). Po upływie danego czasu sprawdzamy czy mięso jest już miękkie a woda pod
kurczakiem zredukowana.
Uduszone udka wyjmujemy z piecyka. Wytopiony z kurczaka
tłuszcz można zlać do słoiczka (zgęstnieje do konsystencji galarety) i
wykorzystać w kuchni jako dodatek do smarowania chleba (zdrowszy rodzaj
smalcu).
Smacznego!
Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi niezmiernie miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad, czyli komentarz.
Pozdrawiam serdecznie!
Basia ;)
Pyszny pomysł na odchudzony obiadek :D Też takie robię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niesamowite! To Twój autorski przepis? Co Cię inspiruje? :)
OdpowiedzUsuńWitam :-) Wrzucam tylko przepisy na potrawy, które często jadam. Przecież w sumie o to chodzi, by nie podawać jakichś fikuśnych, dziwnych dań, których się nie miało w ustach, lecz rzeczy, które na prawdę smakują i są sprawdzone. Może mój blog nie zawiera wielu innowacji, ale to zbiór rzeczy, które po prostu bardzo lubię. :-)
UsuńGenialny pomysł! Czytam Twojego bloga od dłuższego czasu, ale dopiero ten kurczak sprawił, że ośmieliłem się napisać. Oby tak dalej! Czekam na kolejne wpisy! Może jakiś ciekawy pomysł na wakacyjny niedzielny obiad? Pozdrawiam gorąco, Gabriel.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. :-)
UsuńKolejny wpis pewnie pojawi się po weekendzie i będzie inspirowany kuchnią niemiecką. Przebywam obecnie w Berlinie i próbuję miejscowych specjałów.
A niedzielny obiad? Hmmm. Mam 3 propozycje: na słono np. pstrąg grillowany z ziołami a do niego fasolka szparagowa, bądź coś na słodko, czyli kluski z truskawkami lub pierogi z jagodami.
Pozdrawiam! :-)