czwartek, 27 lutego 2014

Łosoś w sosie cytrynowym

Uwielbiam łososia za jego delikatny smak i bogactwo składników odżywczych. W mojej kuchni najczęściej serwuję go w postaci grillowanego bądź pieczonego filetu z różnymi dodatkami. Tym razem zdecydowałam się zaprezentować przepis na łososia pieczonego z sosem cytrynowym, podanego z sałatką grejpfrutową. To się nazywa obiad doskonały: zdrowy, pyszny i sycący!


Składniki:

ryba
  • 200g surowego filetu z łososia
  • plasterki cytryny
  • przyprawy: pieprz, sól, odrobina chili

sos
  • 250 ml wody (1 szklanka)
  • sok i skórka z 1 cytryny
  • 1 żółtko
  • 3 łyżki masła
  • 3 łyżki mąki
  • 200 ml śmietany 18%
  • przyprawy: sól, pieprz, odrobina kurkumy

Przygotowanie:

Płat łososia dokładnie myjemy, dzielimy na dwie części, a następnie nacieramy solą z obu stron. Rozgrzewamy piekarnik do 190 stopni C. Do żaroodpornego naczynia wkładamy folię aluminiową, a na niej układamy filety łososia. Filety doprawiamy pieprzem i odrobiną chili. Na kawałkach łososia układamy plastry cytryny. Pieczemy ok.10 minut.

Przygotowujemy sos cytrynowy: w małym rondelku gotujemy wodę, dodajemy do niej sok i skórkę z cytryny. Wszystko gotujemy jeszcze przez 5 minut.

Na patelni rozgrzewamy masło, dodajemy mąkę. Całość mieszamy za pomocą drewnianej łyżki. W ten sposób otrzymujemy zasmażkę. Śmietanę dokładnie mieszamy z żółtkiem, by powstał kogel-mogel. Masę jajeczną oraz zasmażkę dodajemy do wody cytrynowej. Składniki gotujemy na małym ogniu dopóki nie powstanie gęsty sos. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Pod koniec gotowania wsypujemy odrobinkę kurkumy, dzięki czemu sos nabierze pięknego, cytrynowo-żółtego koloru.

Zazwyczaj łososia podaję z brązowym ryżem lub razowym pieczywem. Jeżeli wybieramy ryż to po jego ugotowaniu, na środku talerza układamy kopkę ryżu, a na nim upieczony filet z łososia. Do mojego dania tym razem wybrałam pieczywo. Mięso polewamy sosem cytrynowym. Obok łososia kładziemy sałatkę (przepis KLIK). Żeby dopełnić dzieła sięgam po sokowirówkę i wyciskam sok ze świeżej marchewki. Teraz można pałaszować. Pyszności!

Smacznego! 


Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi niezmiernie miło jeżeli pozostawisz po sobie ślad, czyli komentarz. 
Pozdrawiam serdecznie! 
Basia ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz